Polski

Odeszła Jolanta Wichlińska

————
Z ciężką chorobą walczyła długo i dzielnie, nie poddawała się, a swoją aktywnością – wbrew przeciwnościom losu – udowadniała, że jeszcze jest, jeszcze chce i jeszcze może.
Powiedzieć o Joli, że była Artystką baletu naszego Teatru, to powiedzieć bardzo niewiele – Ona była jego duszą, organizacyjną „alfą i omegą”, zawodową profesjonalistką, życzliwym doradcą i dobrą, choć wymagającą (także od siebie) teatralną mamą. Nie było dla Niej problemów nierozwiązywalnych, a każda sprawa musiała znaleźć swój finał – najlepiej jak najbardziej pozytywny, satysfakcjonujący wszystkie zainteresowane strony. Była tancerką, ale od zawsze pociągało Ją coś więcej: asystowała choreografom, jako pedagog prowadziła lekcje baletowe, wspomagała inspicjentów, była prawą ręką kierowników baletu a gdy sytuacje tego wymagały – stawała się garderobianą, rekwizytorką i tym, kogo właśnie było potrzeba! Nigdy nie odmawiała pomocy i rady, służyła swoją rozległą wiedzą i bogatym doświadczeniem – zawsze bezinteresownie. O balecie nie tylko naszego Teatru wiedziała wszystko, wszystko pamiętała i zawsze można było liczyć na jej wiedzę i wsparcie. Jola była osobą uśmiechniętą i koleżeńską, choć stanowczość i konsekwencja były Jej mocnymi cechami.Osobne pole działań Joli Wichlińskiej to praca z dziećmi i baletową młodzieżą; poświęcała jej bardzo wiele czasu i serca, także w łódzkiej Szkole Baletowej im. Feliksa Parnella.Jola zakończyła swoją walkę, ale wygrała naszą pamięć, wdzięczność i stałe miejsce w sercach.
Jolu byłaś prawdziwym Człowiekiem teatru, byłaś i jego Duszą! I niech tak pozostanie…

Zawsze będziesz w naszych sercach.